Dzień zaczęliśmy w radosnym nastroju. Dzieciaki już od świetlicowego progu opowiadały o spędzonym dniu u dziadków. A i "Pod Mychą" żeby tradycji stało się zadość nie omieszkaliśmy nie wspomnieć tego otóż święta. Wszystko zaczęło się od pewnej opowieści o drzewie. Prostej, z sentymentem, smutkiem i przemijaniem. Oczywiście każdy sobie świetnie poradził z odgadnięciem przewodniego tematu historii. Reszta zajęć odbyła się na zaśnieżonym placu zabaw. Długo wyczekiwana przez wszystkich Myszowiczów wyprawa na zewnątrz wreszcie nadeszła. Tam zmagaliśmy się w artystyczny sposób tworząc śniegowe rzeźby do opowiedzianej bajki. Na koniec by zrzucić ciężar całego dnia, przystąpiliśmy do bitwy na śnieżki. Ale był ubaw!
